koniec

Co u mnie po 16 miesiącach od ostatniego wpisu

Witam wszystkich, którzy jeszcze od czasu do czasu zaglądają na tą stronę. Ze względu na sprawy osobiste, a także problemy techniczne z serwisem, nie aktualizowałam tego bloga od 16 miesięcy. Teraz czas na mały update i kilka wskazówek dla tych, którzy wciąż walczą z chorobą, jak i dla tych którzy swoją „przygodę” z boreliozą dopiero zaczynają.

Moja historia leczenia w dużym skrócie

Borelioza została zdiagnozowana u mnie, po 3 miesiącach występowania objawów, w sierpniu 2011 roku. Weszłam na leczenie standardowe wg IDSA, które nie przyniosło pożądanego rezultatu. Od połowy stycznia 2012 zaczęłam leczenie niestandardową metodą wg ILADS i pozostałam na niej do końca września 2012 roku. Jednocześnie eksperymentalnie testowałam takie specyfiki jak pijawki, olejki eteryczne, czystek, sauna i szczeć; byłam nawet na biorezonansie. Poprawa nastąpiła do pewnego momentu, a potem wszystko stanęło w miejscu. Od października 2012 z pomocą Gumppka weszłam na zioła dr Różańskiego i kontynuowałam kurację do marca 2013 roku.

zioła

Przyznam szczerze, że kuracja ziołami była najbardziej wymagająca, mimo że nie musiałam stosować żadnej diety. Jednak przygotowanie ziół, gotowanie, odmierzanie i dawkowanie, każdego dnia pochłaniało bardzo dużo czasu i energii. Efekty pojawiły się już na początku kuracji – w lutym 2013 czułam się prawie zdrowa (zawsze pozostawało i pozostaje to słowo „prawie” 😉 ). Kolana wciąż kłuły od czasu do czasu, czasem „zawiasy” odmawiały pracy, ale nie miałam innych objawów fizycznych. Psychicznie czułam się świetnie.

W marcu 2013 już brakło mi sił na dalsze leczenie i zaprzestałam wszystkiego, poza witaminą C, którą biorę niemal stale w dużej dawce (1g), robiąc 2-3 miesięczne przerwy.

Zakończenie leczenia

Nie robiłam żadnych testów po zakończeniu leczenia. Nie konsultowałam mojej decyzji ze specjalistami. Po prostu stwierdziłam, że już dość. Czuję się dobrze, czuję się zdrowa, mimo tego że sporadycznie coś zakłuje mnie w kolanie. Nie przejmuję się tym. Przestałam czytać fora o boreliozie i inne serwisy poświęcone chorobie, badaniom, metodom leczenia, lekom, itd. Uwolniłam się od boreliozy psychicznie i zaczęłam żyć jak zdrowy człowiek.

Możliwe że postępuję lekkomyślnie, być może za kilka miesięcy lub lat objawy powrócą za zdwojoną siłą. Na tą chwilę nie ma to dla mnie znaczenia, pozytywne nastawienie i zdrowy tryb życia na razie pozwalają mi funkcjonować normalnie.

koniec

Uznałam, że niektóre objawy, które przypisujemy boreliozie, tak naprawdę wynikają z hipochondrii. Przynajmniej u mnie pozytywna autosugestia odnosi dobry skutek. Negatywna działa nawet lepiej. Zdecydowałam, że nie przejmuję się chorobą, dopóki czuję się dobrze. Działa już od 12 miesięcy.

Co robić i skąd czerpać informacje

Dla wszystkich, którzy wciąż mają silne dolegliwości związane z boreliozą (oczywiście nie zakładam, że choroba rodzi się w naszej głowie; jest gros ludzi, którzy poważnie cierpią z powodu boreliozy), polecam czerpać wiedzę z następujących serwisów:

  • Stowarzyszenie Chorych na Boreliozę – strona oficjalna
  • Największe polskie forum chorych na boreliozę
  • Stephen Buhner – strona oficjalna
  • Wolf-Dieter Storl – strona oficjalna
  • Henryk Różański – strona oficjalna

Życzę powodzenia w leczeniu, a przede wszystkim optymizmu. Moim zdaniem zdrowy tryb życia, zdrowa dieta, ruch na świeżym powietrzu, sauna, sport i bezstresowe otoczenie, to połowa sukcesu w walce z chorobą.

Ta strona pozostanie dostępna, być może przyda mi się w przyszłości, kiedy objawy wrócą 🙂 Możecie także czerpać informacje z mojego przypadku i wymieniać się w komentarzach swoimi doświadczeniami. Być może od czasu do czasu pojawi się wpis, jeśli w „branży” wydarzy się coś spektakularnego. Póki co ciepło Was pozdrawiam i życzę dużo zdrówka 🙂

Daria

W latach 2011 - 2012 stoczyłam skuteczną bitwę boreliozą. Swoimi doświadczeniami z różnych metod leczenia oraz suplementacji dzieliłam się na tym blogu. Obecnie jestem zdrowa!

W 2014 roku blog przejął mój kolega Mateusz, który postanowił utrzymywać go, by służył pomocą innym borykającymi się z lyme. W 2022 roku reanimował bloga, by rozwinąć temat.

Za nowe treści opatrzone sygnaturą "Mateusz Górski" nie odpowiadam :)

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. Sylwia says:

    to bardzo dobra decyzja 🙂 Jeśli czujesz się zdrowa, to po co o tym myśleć i faszerować się czymś, na pewno część tych wszystkich objawów jest tylko w naszej głowie, a część jest związana z jakąś niedoskonałością naszego organizmu. Życzę dużo zdrowia, abyś nigdy nie wróciła do słowa – borelioza…

    1. Daria says:

      Dziękuję Sylwia 🙂 Masz rację, nikt z nas nie jest doskonały, a niektóre dolegliwości które przypisujemy chorobie, to tzw. „nasza uroda”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *